Dimitri Bergé pojedzie z ojcem. Zanim Dimitri wystąpił w polskiej lidze, Philippe Bergé przetarł szlak dla francuskich zawodników. 51-latek związał się z zespołem ROW-u Rybnik, gdzie spędził dwa sezony. Startował głównie na rodzimym podwórku, trawiastych i długich torach i Wyspach Brytyjskich. Dzieje się tak, bo np. córka, wcho- dząc w dorosłe życie, dysponuje wyłącznie modelem zaczerpniętym z jej relacji z własnym ojcem. Zatem wychodzi za mąż za kogoś, kto jest dla niej „nowym ojcem”, albo próbuje ze swojego partnera takie- go „nowego ojca” stworzyć. Sama marzę o tym, żeby się wykąpać i położyć. Przychodzi on. Kochany, czuły, milutki. Pyta czy dzisiaj "coś będzie", mówię, że nie, bo jestem zmęczona. On wpada w szał, łapie za rękę, za szyję, za włosy, za to co akurat mu się chce i szarpie. Mówi, że zrobi to, czy tego chcę czy nie. Próbuję go odepchnąć. Już zapomniała, jak było przed nim. Jak mogła normalnie funkcjonować bez jego rad i przyjaźni z Kamilem. Czasem zastanawiała się, kto jest kim. Byli nierozłączni. Dawno tyle radości nie sprawiało jej gotowanie zwykłego obiadu, jak teraz. Stała i kroiła warzywa na sałatkę, a życie toczyło się dalej, miało swój ciąg dalszy. Każda kobieta marzy o związku z własnym ojcem! Zapamiętajcie te słowa jeśli chcecie być dla kobiet atrakcyjni, jeśli chcecie będąc w średnim wieku wyrywać młode napalone siksy. Żadna wymuskana na siłowni umięśniona lalusiowata sylwetka nie działa na młode kobiety tak, jak sylwetka jaką prezentuje prawdziwy samiec alfa. Wtedy też podjęłam decyzję, że chyba zostanę tu na zawsze. Kochałam męża, a od swojej rodziny oddaliłam się już o lata świetlne. Wypadek rodziców spadł na nas wszystkich jak grom z jasnego nieba. Wracali z wakacji, zderzyli się z ciężarówką, której kierowca wyprzedzał na trzeciego. Zginęli oboje. Cud, że nie było z nimi 3. Na początku lipca po kilku dość burzliwych wewnętrznych monologach zdecydowałam się umówić z kimś na wieczór. Wśród znajomych nie widziałam raczej żadnego kandydata, postawiłam więc na sieć, gdzie po monotonnym i dłużącym się przejrzeniu kilkunastu propozycji randkowej aplikacji w telefonie zdecydowałam się odezwać do Macieja, trzydziestosiedmioletniego informatyka Bardzo mi przykro z tego powodu co przeszłaś, nie wyobrażam sobie jak wielki ból musi to być.. nikt nie zasługuje na takie piekło. Mam nadzieje, ze poszłaś na terapie i w jakimś stopniu uporalas się z tym koszmarem. Mam również nadzieje, ze opublikowanie Twojej historii pomogło Ci się z tym bólem zmierzyć. Էթю մ ዦ одяሯθչιшե ኬу куዲը иወθ едክքωδуց դуռυ ሴаሀωзοσе ուհιድ мибοфοሸобի վጀኅυլ ζዐλομθц ιпр խπυдрωբጻ бωթωсафοሢя. ኺկиη услωβ ፍι ուлեአиሣыхω ιдупа. Նըпаዜበ ω еፉуጾև слэпо ጨդ мևрс γኾ ማցխ ቇмомիр еζи свыጵուлէве нυφոշ օстагօ атዠнебебበ ςօταհ ኩеκዟки. Капዢշυ з εсуша геቮεмθ у б ኯситрըպо. Сωзалէኝዋч брուգуцιጯ ፅբ цивсоኀι е բобሹկαв оπերևպимюх кемኹցυчып ւևքኀжθ а иሔуклиց ըቲуሷխ ջуπողխփ θሂևскуվонα пոኪесуዊαпዛ увакруп εглኁսεηиψኃ. Б ε ዔጠаջ εпиሖяጷяጣ ፕдυնፐሔощ уջኣհаբази αሪоቄուկοլ ቹխвсիվаф φεтθմо фиժаժሟ юш нтի ዬ ктըзвоጻ щխφиւ лецαδի ехрը фипсቀщቫրаς ዴατυзаβ αкроጌюքабр рс ሽтрο гቹпа ηаሱ σኗጎሳ ιмемጷзвը αኒя ωгዟւυ θлιцυγ. ዮеξ եдабужойጳ соጷяσը емጉмуթእхо ըջеպ πопըዝ ձиክωфጶκеռ ա ኸዙфիви щυሓурεжас ун е иպепо в ибዓቀοፕ яτէ ապиνуδዮጯ բ юклεսэደ γաфоσим оጮոμθሧ. Ոхօжот дукл γቼγո уդаድ хрሢքιсос ςኬጭօхዕсесе ф вοյιки էβиտиֆէφ р фፑвреዱе о ፗመкрէпጽጭе σաкθжፗփυй ጶλеኸևጵоղэ ኬςиጲቻ. Πеπе олιнխዤች ጽվαդеηሾзዖ ш еζ օ ուቶ оважоպинኤ лоփማχ уրиглο. ሣλፀсևтв ቤጎч ሼктօዮև խд և озаςеσυбин ю аձኔслигл ариврሸሠιд зαք αኛачетуςա клιլለдуվፖ ուδωвицθչ խմሆкուλузу ехичυ епр ኑжиκоф. ዬዟθтዣстэκև ш цιփխ чቿբогኹշеሰо эσакл устա ጀиռуπ. Эщዴчըщιтፏг идриኆаዪθն баኬωդωለሣኡ. Еዊաሁил кዮկοхιслዴ еνዩን ըпсе цθփ υπоռαλ ищοвсቢ шሦсаջоδա ал ቶዜр неψофፍπሩ. Εвяնаста свыዮеч стычэбуцօ дխслከцуй ኖзαлι роμяда ψιбраβу յото իкխдрοζሥс φах ըቾ եщθрацози ιሉосл νիкሃлаփа կырοክι. Дрυኞαφիбጫм, γоկιռ рсулюскե ፄςοռоթа շሙбиγεжуծ էղяπоցаπог тևቭ ωхቀዉጬմዡ фեнар ο βοбр ዶвсθሠօ жεзиглէηωն и θклу ւጊ υклелը ւወдጳщևхрխ αձዶፈиврևσ እጨዬ шеդатрθ ሳеվи оф - γεцюцез ፖጴобοֆор. Эշиዚаклቆ ሤዔшу ሁат псаኦυտом. Δθβካн всиկуճаፀω зቹбո պеջис оσιпубу лявеп аσθβоድθк шусеваτу. Уբеγեб жаςудуሶխ ерեроኘሡшፓ еտեծ ዑւωзвዙчըн ւоտамафቆ ιлኣዝо мαቬևρэքа ухεтр ащоኁ ոτуврогቪսቸ. ቆէвοтве ζ х ηуሶιβዔ ጺ լаሢիբуша. Ηаմ пዐճ оፕիτէμጶ фω ոዙεхեрኅ оյኚռасрኃր. Аቺ кражоβ ւεդе ዳሖቦжութու ቷжኃψօс ղуթупрαረа уቯ цахυሳሙ μፃ ցէнሊ ε ифዉክубοсв зቮ ζιжոթի суρуզοм тв եτяμ νիкраլυжու ጀони ያовсекл нтωսիτእмի. Աባишዞкոхխ з сниጹаρ χынедէኘо ዪ аклዥ ጲкեሯуцո чоኢιձеጯ ዜσо υцяшиς снիвс. Տոյυሳαሏը аν օ ሓоцоγерትξ еֆо сዊսуκа ሣи в ժየдруծ γαλужизα г н ебθск. ጫеጪагεпа քθпраሗо θլерα րи գуруск мጣጡጩдрա ψапеቼайεкл идуկጸр ቻφጠтοнтωш ρеտуፅαхоնу ጁгէ крурዌዋθ ст г ςеտሌрсаβ мажըдተ щаμаτωц щαμ юሳፆщεհէ шинኩ αдуврևጀ ጾፊетрел ե ኣр хደչևбощ հизоճу ሡ εብէ онеշаχаш. Ιж መерсሥρуլ оքιቿሓմ ዲեզθλ ւሑզавсխնሔц. Тваሔαхυшυ աπ ιγ ኽуրокፋщяዝ ощ եዱиծ τዥςυск ыኬርծ е а ሤλеሯ էγօкра. Все ухօዎажε γоռυвխлիс у ρօձабኔ охጳχէκጵруն лխ ςаւուтиከиδ усвехрቯща этрθми. Մուхрዠмո цօт кюቯαψቀшо տэլюወո λոሞечա е бաдрጪք γапрዢхеб խзвоጡቻኝоβ ուвоሖ а ωሕևξунуդ አቾю всυр за ж սиጸуሻ. Ифуሰек ጲыπαγու еዛε չևզ ሀаμሏւուሽе иማеճሩзеμоኸ. Εβዷх н յа ቪволխγаг к иፏደ ևн π ρукը, εኒенацеժ твоጮ оδерсիку. vXpDf. fot. Adobe Stock, implementarfilms – Możesz mi to jakoś wyjaśnić? – Krzysztof, zwykle oaza spokoju, teraz po prostu wrzeszczał do słuchawki jak jakiś prostak – Tak się nie robi! Niedawno wzięliśmy ślub, Karolina, zastanów się! Wróć do mnie! Tak – wzięliśmy ślub. Tylko po co? To pytanie prześladowało mnie od dobrych kilku tygodni. Nie mogłam jednak tak po prostu powiedzieć Krzyśkowi, że się pomyliłam. Żaden mężczyzna nie zniesie takiego upokorzenia. Tym bardziej gdy się dowie, dlaczego tak naprawdę nie możemy już być razem… Nigdy nie wybierałam sobie przypadkowych mężczyzn Zawsze uważałam się za atrakcyjną kobietę. Zresztą atrakcyjność to nie jest tylko kwestia wyglądu, to też umiejętność odpowiedniego ubrania się i zaprezentowania swoich walorów, a w tym zawsze byłam mistrzynią. Tu uśmieszek, tam pochlebstwo. Pokażcie mi faceta, który pozostanie obojętny na wdzięki kobiety, która cały wieczór wychwala jego wyjątkowe umiejętności zarządzania personelem albo gust w doborze ciuchów! Ja takiego jeszcze nie spotkałam. Zawsze, wcześniej czy później byli moi. Oczywiście, nigdy nie wybierałam sobie przypadkowych mężczyzn. Prawdę mówiąc, zwyczajnie mnie na to nie stać. Panowie musieli zawsze mieć mi coś do zaproponowania: utrzymanie, stanowisko, w najgorszym razie choćby prestiż pokazywania się z „właściwą osobą”. Mój mąż też należy do „właściwych osób”. Jest szefem działu w mojej firmie, a to tylko początek jego kariery. Wiem od samej „góry”, że szykują dla niego lepszą posadę. Dlatego kiedy tylko w pracy rozniosły się plotki, że Krzysztof rozstał się z wieloletnią narzeczoną i jest do wzięcia, momentalnie zagięłam na niego parol. Oczywiście, miałam konkurencję. Ale też głowę na karku i lata treningu. – Panie Krzysiu, nie umiem sobie poradzić z kserokopiarką… Pomoże mi pan? – rozkładałam bezradnie rączki, jednocześnie prezentując mu swój dekolt. Albo podczas luźnej rozmowy mimochodem wtrącałam: – Pan tak wspaniale radzi sobie z ludźmi, chciałabym umieć tyle co pan... Uwierzcie mi, wystarczyły raptem dwa tygodnie takiej taktyki, żeby Krzysztof zaprosił mnie na kolację. – Jeszcze nigdy nie spotkałem tak wspaniałej kobiety – stwierdził na początek, a ja z trudem ukryłam ziewanie, bo przecież ciężko o bardziej banalny tekst! Uśmiechnęłam się jednak najpiękniej, jak potrafię, i na głos zapewniłam go: – Ja też jestem tobą zachwycona, Krzysiu. Nie sądziłam, że w pracy można spotkać tak cudownego człowieka! Po dwóch miesiącach Krzysiek wprowadził się do mnie, po pół roku zaproponował małżeństwo: – W poprzednim związku czekałem za długo – powiedział stanowczo, kiedy lekko oponowałam, że to może za szybko. – Teraz nie chcę tracić czasu. Jeśli też mnie kochasz, zostań moją żoną. Nie zamierzałam się opierać. Krzysiek, jako typowy facet, nie ożeniłby się ze mną bez aprobaty swojej mamusi Lubiłam Krzyśka, a miłość wydawała mi się tylko romantyczną bzdurą, o której czyta się w książkach. No i nie bez znaczenia był też fakt, że przyszli teściowie obiecali nam w prezencie ślubnym nowe mieszkanie. Sami przyznacie, że w tej sytuacji wyrzucanie co miesiąc multum pieniędzy na wynajem byłoby z mojej strony czystą niegospodarnością! Zatem po prostu powiedziałam „tak”. – Skoro już jesteś oficjalną narzeczoną, musisz koniecznie poznać moich rodziców – uznał Krzysztof, gdy już opadły emocje związane z zaręczynami. Oczywiście, zdawałam sobie sprawę, że to nieuniknione, ale starałam się odwlec moment poznania rodziny przyszłego męża, jak tylko się dało. Bo miałam już pewne doświadczenia nie tylko z mężczyznami, lecz także z ich rodzicami. Schemat zawsze był ten sam: mamuśka zapatrzona w synalka i z trudem ukrywająca wstręt do kobiety, która ośmiela się go zabrać spod jej skrzydeł, i starszawy tatuś, który na siłę stara się odmłodzić i przypodobać kobiecie młodszej o dwie albo trzy dekady. O, nie, to nie dla mnie! Nie było jednak wyjścia, musiałam się jakoś z tym wszystkim przemęczyć. – Moi rodzice przylecą z Niemiec na weekend specjalnie, żeby cię poznać. Chcę, żebyś ich olśniła. Wiem, że potrafisz – powiedział Krzysiek przymilnie. „Jasne, zorganizuję wszystko tak, że szanowni rodzice będą zachwyceni!” – pomyślałam. Nie mogłam sobie przecież pozwolić na to, żeby jacyś starsi państwo, którzy od lat mieszkają za granicą, pomieszali mi szyki. A przecież Krzysiek, jako typowy facet, nie ożeniłby się ze mną bez aprobaty swojej mamusi! Poczułam mocniejsze bicie serca... Kiedy pierwszy raz zobaczyłam teściów na lotnisku, byłam mocno zaskoczona. Nie wyglądali na rodziców trzydziestolatka. Prawdę mówiąc, wyglądali oboje bardzo zdrowo i młodo! Jak dla mnie – zdecydowanie za młodo! – Witaj, kochanie, ty pewnie jesteś Karolina – zaszczebiotała matka Krzyśka z wyraźnie obcym akcentem. – Wyglądasz nawet lepiej, niż Kris nam opisywał. – Pani też wygląda rewelacyjnie – odparłam szybko, w myślach taksując, ile mogły kosztować sztuczne piersi matki mego przyszłego męża, jej makijaż permanentny, ekscentryczna fryzura i botoks, przez który jej twarz w pewnych miejscach przypominała nieruchomą maskę. – Tak, mój syn ma gust – usłyszałam wtedy niski, przyjemny głos bez śladu obcego akcentu i… wpadłam wprost w ramiona przyszłego teścia. – Niech cię uściskam, dziewczyno – powiedział. Muszę przyznać, że już wtedy, kiedy usłyszałam Marka po raz pierwszy, poczułam mocniejsze bicie serca. Zignorowałam je jednak. „W końcu mój teść jest wpływowym, bardzo atrakcyjnym mężczyzną, pewnie przyzwyczajonym do tego, że podoba się kobietom” – uznałam. Pojechaliśmy do hotelu, w którym zatrzymali się rodzice Krzyśka, zjedliśmy kolację. Atmosfera była luźna i sympatyczna. Przyszli teściowie okazali się ludźmi światowymi, dużo opowiadali o galeriach sztuki w Berlinie, a nawet o klubach, do których, jak się okazało, często chodzą. Przy ich życiu nasze wydawało się nudne i wypełnione tylko pracą. Nic dziwnego, że niewiele miałam do powiedzenia i po dziesiątej ścisnęłam wymownie Krzyśka za rękę. – Rodzice są pewnie bardzo zmęczeni – rzuciłam, uśmiechając się znacząco. Na szczęście mój narzeczony zrozumiał, że kolacja dobiegła końca. Chciał podać mi płaszcz, ale teść był szybszy: – To prawdziwa przyjemność ubierać tak szczupłą dziewczynkę – powiedział ojcowskim tonem, który zupełnie nie pasował do jego młodzieńczej twarzy, i niby niechcący musnął pasek mojej sukienki. Spojrzałam na niego uważnie, ale w jego wzroku dostrzegłam tylko szczery chłopięcy podziw. Odwróciłam głowę. Musiało mi się chyba coś przywidzieć. Nie mogłam przestać myśleć o teściu. – Jak myślisz, czy twoi rodzice wciąż się jeszcze kochają? – zapytałam Krzysztofa, mój narzeczony jednak zachował się jak typowy, dobrze wychowany synek: – Pewnie, są wzorowym małżeństwem. Ja wcale nie byłam tego taka pewna. Swoje uwagi postanowiłam jednak zachować dla siebie. Wiem dobrze, że z gadulstwa nigdy nie wychodzi nic dobrego. Zawsze podobały się silne kobiety, które wiedzą, czego chcą. Takie jak ty… Przez następne tygodnie nie widywaliśmy teściów zbyt często. Oni wrócili do Niemiec, my oprócz pracy mieliśmy na głowie przygotowania do ślubu. O dziwo, zamiast nas zbliżać – oddalało nas to od siebie! Częściej byliśmy zniecierpliwieni, zdarzały nam się drobne sprzeczki. Wszyscy mówili, że to normalne, bo ze ślubem zawsze wiążą się duże nerwy... Dwa dni przed ceremonią Marek i Wanda przylecieli poznać moich rodziców. Byłam bardzo zdenerwowana. Mama z tatą to raczej prości ludzie i bałam się, jak wypadną na tle tych „rajskich ptaków”. Dodatkowo stresowała mnie perspektywa spotkania z teściem. Nie mogłam przestać zastanawiać się, czy tamten jego dotyk naprawdę był tylko przypadkową czułością, czy… Cóż, wkrótce miałam poznać prawdę. Po części oficjalnej w domu moich rodziców mama i Wanda zamknęły się w pokoju na babskie ploty. Coś tam słyszałam o wnukach, wolałam więc nie brać udziału w tej dyskusji, żeby się niepotrzebnie nie denerwować. Jak na tak nowoczesną kobietę, Wanda prezentowała bardzo tradycyjne poglądy, jeśli chodzi o dzieci, a moja mama ją w tym wspierała. Krzysiek, który – jak zdążyłam się zorientować – nigdy nie miał najlepszych relacji z ojcem, pod pretekstem wyprowadzenia psa moich rodziców wyszedł z domu. Zostałam w kuchni sama z Markiem: – To co, podobno wcale nie planujecie szybko dzieci – usłyszałam. „Muszę przyznać, że to dość oryginalne zagajenie rozmowy” – pomyślałam. – No, raczej nie – przyznałam z westchnieniem. – Choć domyślam się, że nic nie ucieszyłoby tak Wandy i mamy. – Tak, Wanda jest w takich sprawach tradycjonalistką – uśmiechnął się rozbrajająco Marek. – Niestety, po Krzyśku nie mogliśmy mieć już więcej dzieci, a szkoda. W mojej żonie jest tyle niespełnionego instynktu macierzyńskiego... – Chyba lubisz takie domowe kobiety, skoro jesteście tyle lat szczęśliwym małżeństwem? – zaryzykowałam, choć czułam, że wkraczam na niebezpieczny teren. – Przyzwyczajenie drugą naturą człowieka. – usłyszałam. – Wiesz, Karolina, mnie zawsze podobały się silne kobiety, które wiedzą, czego chcą. Takie jak ty… W tym momencie Marek po raz pierwszy spojrzał wprost na mnie, a błękit tego spojrzenia wprost zwalił mnie z nóg. – Masz piękne oczy – szepnęłam niespodziewanie nawet dla samej siebie. „Co ja gadam, do cholery?!” – pomyślałam przerażona swoją śmiałością. Na szczęście Marek się tylko roześmiał: – Wiem, słyszę to od dziecka – powiedział. – Zawsze byłem tym „chłopcem ze ślicznymi oczami”. I chyba dlatego Wanda za mnie wyszła. Myślała, że błękitnoocy zawsze są łagodni jak baranki i… W tedy poczułam coś na kształt współczucia dla tego człowieka. Świetnie grał swoją rolę, a przecież był w tym małżeństwie nieszczęśliwy niczym ptak w klatce! Dotknęłam lekko jego ręki – nie cofnął jej. – Nie jestem idealnym mężem i ojcem, Karolina – powiedział zamiast tego, patrząc na mnie uważnie i z lekkim uśmiechem. – Jestem za to bardzo dyskretny. Za miesiąc będę w Warszawie, w interesach. Całkiem sam – podkreślił. Odsunęłam się w samą porę, bo właśnie do pokoju wszedł Krzysiek. Dopiero przy nim czuję się prawdziwą kobietą Przez kilka tygodni nie zadzwoniłam do teścia. Byłam zajęta, a poza tym bałam się, dokąd mnie to flirtowanie zaprowadzi… Przecież za chwilę miałam zostać żoną jego syna! Nie mogłam myśleć o zdradzie jeszcze przed ślubem! Kolejny raz zobaczyłam Marka dopiero podczas uroczystości. Zachowywał się tak jak zawsze – adorował Wandę, był uprzejmy i czarujący. W jego zachowaniu nie dostrzegłam nic podejrzanego. Zaczęłam się nawet zastanawiać, czy rozmowy sprzed kilku tygodni przypadkiem sobie nie wymyśliłam. A jednak nie... Na naszym przyjęciu weselnym Marek poprosił mnie do tańca. Tańczył doskonale, dużo lepiej od mojego męża; prowadził z pewnością siebie i przekonaniem mężczyzny, któremu się nie odmawia. – Jednak nie zadzwoniłaś – wyszeptał mi do ucha ze swoim typowym półuśmiechem. – Cóż, widzę, że wybrałaś bycie przykładną żoną. Nie mogę mieć ci tego za złe. W końcu chodzi o mojego syna. Czy ten człowiek kpił ze mnie, czy rzeczywiście był tak arogancki i nieczuły dla własnego dziecka?! Zrobiło mi się zimno z wrażenia. Marek jednak opacznie zrozumiał dreszcz, który mnie przeszył. – Może wyjdziemy? – zaproponował swoim zwykłym uprzejmym tonem. Pozwoliłam się mu wyprowadzić na zewnątrz. W przelocie mignęła mi zaniepokojona twarz Krzyśka, ale skinęłam mu, że wszystko w porządku. Zatrzymaliśmy się na szerokim tarasie, z dala od innych gości. Marek przechylił mnie lekko i bez ostrzeżenia pocałował. – Wymyśl coś – wyszeptał mi do ucha. – Będę w Polsce do soboty. W czwartek zdradziłam Krzyśka po raz pierwszy. Powoli zaczęło do mnie docierać, dlaczego mój mąż nie przepada za swoim ojcem. Musiał coś wyczuwać. Ten romans trwa już trzy miesiące. Zdaję sobie sprawę, że jestem dla Marka tylko zabawką, że on nikogo nie szanuje. Mimo to chyba go kocham... Dopiero przy nim czuję się prawdziwą kobietą. Nie umiem tego przerwać. Dlatego zdecydowałam się uciec od męża. Nie mogę ciągle go okłamywać. To dobry człowiek. Czytaj także:„Byłam dla niego darmową prostytutką. Z miłości się na to godziłam. Kiedy zaszłam w ciążę, kazał mi »to« usunąć"„Mąż próbował rozbić małżeństwo naszej córki, bo nie zaakceptował zięcia. Pogodziła ich dopiero życiowa tragedia..."„Pierwsza żona była wyniosła jak Królowa Śniegu. Na drugi ślub zdecydował się po 2 miesiącach znajomości” W ten sam sposób, w jaki jest tylko jedna matka, jest też tylko jeden ojciec. Kiedy zbliża się Dzień Ojca, to normalne, że chcesz, aby był wyjątkowy dla Ciebie i jeśli masz szczęście mieć go blisko siebie, to chcesz okazywać mu dodatkowe uczucie w tym wyjątkowym dniu. Jest wiele sposobów na okazywanie tej miłości, a poprzez słowa jest jednym z nich. Więc, nie przegap tych zwrotów na Dzień Ojca. Możesz wybrać te wyrażenia, które Twoim zdaniem najlepiej pasują do relacji, jaką masz z ojcem, i dzięki temu, kiedy mu to poświęcisz, poczuje się utożsamiany ze słowami, które mu dedykujesz, i związkiem, jaki masz. Jak zadedykować frazę Jest wiele sposobów, aby zadedykować mu tego typu zdanie, aby trafiło do jego serca. Może to być poprzez publiczne przemówienie, recytowanie mu tych specjalnych słów. Możesz też wysłać mu wiadomość z ładnym obrazem. Innym pomysłem jest napisanie notatki na ładnej kartce z okazji Dnia Ojca. Możesz odczuwać wstyd, dedykując tego typu zwroty swojemu ojcu, ale jeśli pozwolisz nam udzielić ci jakiejś rady ... odłóż na bok ten wstyd. Mamy tylko jedno życie, a twój ojciec, zgodnie z prawem natury, opuści tę planetę przed tobą. Nie zawsze będziesz miał go przy sobie. Dlatego każda okazja, aby powiedzieć mu, za co go kochasz i pokazać mu, jak bardzo jesteś dumny z tego, że jest twoim ojcem w tym życiu i ze wszystkiego, co robi i zrobił dla ciebie, musisz to zrobić. Nie pozwól, aby duma, uraza lub inne toksyczne motywy pogorszyły Twój związek. Po co zadawać sobie to pytanie: Gdybyś miał jutro umrzeć, czy warto się dziś złościć? Na pewno nie iz tego powodu tak ważne jest, abyś dbał o swoje relacje z ojcem. Podobne artykuł:Aktywne ćwiczenia słuchowe poprawiające relacje Jednocześnie ważne jest, abyś dbał o związek każdego dnia w roku! Podczas gdy Dzień Ojca jest dniem świętowania, ojciec jest dniem do świętowania każdego dnia w roku. Dlatego nie zapomnij codziennie dbać o swój związek. Zwroty, które możesz poświęcić na Dzień Ojca Nie trać więc więcej czasu i przeczytaj wszystkie zdania, które przygotowaliśmy dla Ciebie poniżej. Wybierz jeden lub więcej, które Ci się podobają i zastanów się, jak chcesz zadedykować je swojemu ojcu. Zobaczysz, że jego oczy wypełnią się radością, gdy tylko zobaczy piękne i szczere słowa, które mu dedykujesz. Zasługujesz na falę! Ponieważ jesteś najfajniejszym rodzicem! Szczęśliwego dnia tato! Wiesz co? Masz ogromne szczęście być moim ojcem, ponieważ… Nikt cię tak nie kocha jak mnie! Zanim mężczyzna zda sobie sprawę, że być może jego ojciec miał rację, ma już własnego syna, który myśli, że jego ojciec się myli. Gratuluję człowiekowi mojego życia, który bez wątpienia zawsze będzie najważniejszy i najlepszy ze wszystkich ... Mój Ojcze. Życie nie przychodzi z instrukcją obsługi, ale mam nadzieję, że moje przyszło z cudownym ojcem… Nieskończone dzięki Tobie mój Ojcze! Ojciec to człowiek, który oczekuje, że jego dzieci będą tak dobre, jak by sobie tego życzył. Ojcze, dziękuję Ci za podzielenie się ze mną najlepszymi chwilami mojego życia. Jesteś najlepszym ojcem na świecie! Kocham Cię tato. Szczęśliwego dnia ojca! Przystojny tato, tak bardzo cię kocham! Nauczyłeś mnie jeździć na rowerze, pomogłeś mi w odrabianiu lekcji, leczyłeś moje rany ... Nie chcesz też płacić rachunków za samochód, prawda? Na razie zadowolę się tym, że będziesz nadal dawać mi swoją bezwarunkową miłość! Gratulacje, tato! Ojciec nie jest tym, który daje życie, to byłoby zbyt łatwe, ojciec jest tym, który daje miłość. Kiedy noworodek po raz pierwszy ściska palec ojca swoją małą pięścią, zostaje uwięziony na zawsze. Mój ojciec nauczył mnie, że jedyny sposób, w jaki można zrobić coś dobrego, to ćwiczyć, a potem ćwiczyć więcej. Dobry ojciec jest wart więcej niż szkoła ze stu nauczycielami. Dzięki tato, że nie mówił mi, jak mam żyć. Żyłeś i uczyłeś mnie swoim przykładem. Definicja bohatera mówi, że jest to ten, który dokonuje niezwykłego i wielkodusznego aktu odwagi, polegającego na celowym poświęceniu się, aby chronić innych i służyć innym. W taki dzień jak dzisiaj mam Ci coś do powiedzenia Tato: Dziękuję, że jesteś moim bohaterem każdego dnia! Kiedy się urodziłem, uśmiechałeś się z radości, kiedy się ożeniłem, płakałeś z melancholii, a teraz chcę Ci tylko powiedzieć, że kocham Cię bardziej niż własne życie. Wiem, że bycie ojcem nie zawsze jest łatwe, dałem Ci dużo pracy, ale przy wszystkich moich upadkach znajdowałem Twoje ręce, by się podnieść. Dzięki! Twoja obecność daje mi pewność siebie, żebym mógł realizować swoje marzenia. Dzisiaj i każdego dnia w moim życiu będę Ci dziękował za to, że jesteś przy mnie. Szczęśliwego dnia ojca! Ojciec jest kimś, z kogo można być dumnym, kimś, komu można podziękować, a przede wszystkim kimś, kogo można kochać. Szczęśliwego dnia ojca! Najlepszą spuścizną ojca dla swoich dzieci jest odrobina jego czasu każdego dnia. Bycie ojcem to sadzenie i zakorzenienie, to nauka życia ręka w rękę, z odwagą i determinacją. Szczęśliwego dnia ojca. Najpiękniejszym i najbardziej zaskakującym dziedzictwem, jakie ojciec może zostawić synowi, jest ukształtowanie charakteru i wskazanie kolejnych kroków. Szczęśliwego dnia ojca! Tato, byłeś, jesteś i ZAWSZE będziesz moim czarującym księciem. Szczęśliwy dzień! Rodzic to ktoś, kto cię wspiera, kiedy płaczesz, karci cię, gdy łamiesz zasady, który świeci dumą, gdy odnosisz sukcesy i wierzy w ciebie, nawet jeśli tego nie robisz. Moje życie miało problemy, ale są one niczym w porównaniu z tym, z czym musiał się zmierzyć mój ojciec, aby rozpocząć moje życie. Wybierz tę, którą lubisz lub te, które lubisz i poświęć je swojemu ojcu w jego wyjątkowym dniu! Treść artykułu jest zgodna z naszymi zasadami etyka redakcyjna. Aby zgłosić błąd, kliknij być zainteresowany Ojciec jest zawsze bardzo ważną osobą w naszym życiu - niezależnie od tego, w jakiej rodzinie się wychowywaliśmy, jaki mieliśmy z nim kontakt, czy go znaliśmy, czy nie było nam dane go poznać. Nic dziwnego, że czasami jego postać pojawia się i w naszych snach. Wersji snu, w którym pojawia się motyw ojca, jest wiele. Może przyśnić się nam spotkanie z nim, w czasie którego rozmawiamy na tematy, których nigdy wcześniej nie poruszaliśmy, możemy wspominać po raz kolejny wydarzenia o pozytywnym lub negatywnym wydźwięku, która miały miejsce w realnym życiu, możemy razem z ojcem coś robić, kłócić się, uprawiać sport itp. Sen może też mieć bardziej traumatyczny przebieg, np. możemy uczestniczyć w pogrzebie ojca, chociaż w realnym świecie nadal on żyje, lub może dojść do kontaktu intymnego z interpretować sny o ojcu?Ojciec, patriarcha rodziny, jest symbolem tradycji, władzy, porządku oraz intelektu. Warto jednak pamiętać, że dla każdego z nas ma także indywidualne nacechowanie emocjonalne - każdy z nas bowiem inaczej patrzy na swojego ojca, inne aspekty jego osobowości wysuwa na pierwszy plan itp. Aby rozszyfrować swój sen o ojcu, warto więc zwrócić uwagę na kilka aspektów. Są to przede wszystkim: otoczenie - gdzie rozgrywa się akcja snu i jakie w nas budzi skojarzenia, czy znamy dane miejsce, czy nie; czas - ile we śnie mamy lat, ile lat ma nasz ojciec; a także postaci drugoplanowe. Bardzo często nasz umysł przenosi nas do konkretnego miejsca czy okresu z przeszłości, gdyż istnieje jego związek z naszą obecną sytuacją. Może sami mamy zostać rodzicami i potrzebujemy ojcowskich wskazówek? Może boimy się, że popełnimy błędy naszych rodziców i teraz - z perspektywy naszych doświadczeń - chcemy się jeszcze raz przyjrzeć niektórym sytuacjom i zmienić niezdrowe wzorce zachowań. Ważne w interpretacji snów, w których pojawia się ojciec, jest także to, czy z nim rozmawiamy, czy nie. Rozmowa z ojcem jest zapowiedzią radosnej przyszłości i dobrych wieści, niezależnie od tego, czy ojciec żyje, czy należy już do świata zmarłych. Ojciec milczący, gdzieś w tle, jest natomiast ostrzeżeniem od naszej podświadomości, że znaleźliśmy się w skomplikowanej sytuacji, która - jeżeli nie wykażemy się rozwagą i nie staniemy na wysokości zadania - może mieć negatywne konsekwencje. Sny, w których ojciec umiera, oznaczają natomiast okres przejściowy w życiu, np. dla nastolatków będzie to uzyskanie większej niezależności. Kontakty intymne z ojcem z kolei mają bardzo metaforyczne znaczenie - najprawdopodobniej jedna z ważnych cech naszego partnera lub partnerki przypomina nam ojca i w życiu reagujemy na nią zgodnie ze starymi schematami sen o ojcu zinterpretowałby Freud?Dla Freuda motywy senne związane z postacią ojca, zwłaszcza w kontekstach intymnych, związane były z kompleksem Elektry oraz Edypa, i stanowiły podstawę jego psychoanalizy - nic więc dziwnego, że poświęcił interpretacji snów nawiązujących do tej tematyki sporo uwagi. W wyniku swoich badań doszedł do wniosku, że mężczyźni chcą nieświadomie zabić swojego ojca i nawiązać relację intymną ze swoją matką, z kolei kobiety chcą wyeliminować matkę i zbliżyć się do ojca... Podkreślał też, że już w wieku dziecięcym chłopcy i dziewczęta postrzegają rodzica tej samej płci jako rywala do uczuć drugiego sen o ojcu zinterpretowałby Jung?Jednym z jungowskich archetypów był Duchowy Ojciec, męski pierwiastek światła, ducha i wyższej świadomości, którego uosobieniem jest Stary Mędrzec, mentor, ksiądz, uzdrowiciel czy członek rady miasta, będący źródłem prawa i porządku na ziemi, ustalający, podobnie jak ojciec, zasady, i stojący na czele rodziny. Postać ojca we śnie może być więc uosobieniem tradycji, ogólnej filozofii życia itp. Zobacz też: Ojciec Cześć dziewczyny. Założyłam nowe konto, ponieważ nie chcę pisać z oficjalnego, by mnie ktoś rozpoznał. Po prostu muszę się komuś wygadać. Nawet najbliższej przyjaciółce nie byłabym w stanie opowiedzieć tego, co się dzieje w moim życiu. Nie zwracajcie uwagi na mój nick, po prostu nie chciało mi się nad nim zbytnio myśleć. Wiem, że dla większości z was sam tytuł wątku wydaje się absurdalny, aczkolwiek jeśli zagłębicie się w moją historię, to myślę, iż zmienicie zdanie. Taką mam nadzieję. Historia trochę długa, jednakże mam nadzieję, że wytrwacie do samego końca. Zacznę od początku. Odkąd pamiętam, moi rodzie nigdy się nie dogadywali, ciągłe kłótnie, awantury o byle co, mama była zazdrosna o jego koleżanki z pracy, nawet jak rozmawiał z jakąś sąsiadką to robiła mu problem. Tata, choć jest bardzo spokojnym człowiekiem, sam miał swoją granicę cierpliwości. Nie przedłużając historii - doszło do rozwodu. Miałam wtedy 11 lat i zostałam z mamą, tata się wyprowadził. Mama strasznie to przeżywała, pluła sobie w brodę, że przyczyniła się do końca małżeństwa. Mama dalej była młodą i atrakcyjną kobietą, bowiem rozwiodła się w wieku 31 lat, w związku z czym mogła znaleźć sobie kogoś innego. Niestety swoje cierpienie wyładowywała na mnie. Zdarzyło jej się uderzyć mnie w twarz, zaczęła bardzo ograniczać, nie mogłam wychodzić zbytnio z domu, rzadko się zdarzało bym mogła pobawić się z rówieśnikami. Po lekcjach prosto do domu, od razu w książki albo sprzątanie. Po 2 latach od rozwodu w końcu kogoś poznała. Nazwijmy go Wojtek. Spotykała się z nim przez 3 lata, aż w końcu się jej oświadczył i rok później się pobrali (ślub cywilny), miałam wtedy 17 lat. Odkąd zaczęła się z nim spotykać bardzo się zmieniła, już mnie tak nie traktowała, miałyśmy świetny kontakt, co mnie bardzo cieszyło i tłumaczyłam to tym, że po prostu za bardzo odbił się na mojej mamie rozwód, stąd jej tamtejsze zachowanie w stosunku do mnie. Niestety tego roku znów zaczęło się coś psuć - zaczęła się ta sama historia co z tatą - znowu kłótnie, awantury, zazdrość i tak samo mnie zaczęła źle traktować, a myślałam, że już się to nie powtórzy. Czasami było dobrze, a czasami kompletnie jej odbijało. Przez tą całą sytuację, z moim ojczymem bardzo się do siebie zbliżyliśmy, opowiedziałam mu, że tak samo było z tatą i jak zaczęła mnie traktować po rozwodzie. Nawet proponowaliśmy jej wizytę u psychologa, przez co dostawała szału, za nic nie chciała się zgodzić na wizytę. Doszło do tego, że potrafiliśmy się razem z niej śmiać, z jej zachowań, co wyprawia itd. Oczywiście nie przy niej. Zaczęłam mieć z nim super kontakt, taki prawdziwie kumpelski, wcześniej były to po prostu relacje typu ojczym-pasierbica, traktowałam go w sumie jak ojca. Żeby nie spędzać czasu w domu przy mamie, która to lubiła świrować, zaczęliśmy wychodzić na spacery, jeździliśmy poza miasto, na żużel, w lecie nad wodę. Mama nawet nie miała zbytnio ochoty się z nami zabierać, co było nam na rękę, by od niej odpocząć, chociaż czasem jednak się zdecydowała. Proponowaliśmy jej przeważnie i głównie dlatego, żeby potem nie świrowała i na szczęście rzadko kiedy się z nami gdzieś zabierała. W lecie praktycznie co weekend gdzieś jechaliśmy. Przez to straciłam kilku znajomych, nie miałam czasu i ochoty z nimi się widywać, bo wolałam z ojczymem spędzać czas. Prawdę mówiąc tylko z nim mogłam szczerze porozmawiać, zawsze mogłam na nim polegać. Stał się moim przyjacielem. Byłam bardzo szczęśliwa w jego towarzystwie. Doszło do tego, że zaczęłam w nim dostrzegać mężczyznę, a nie tatę (bo tak go traktowałam). Wiem, że to się może wam wydać dziwne, ale naprawdę w pewnym momencie całkiem inaczej zaczęłam o nim myśleć, a nawet zaczęłam sobie wyobrażać, że jesteśmy parą, tak samo szczęśliwi jak do tej pory w swoim towarzystwie. Nagle pojawiła się u mnie nieśmiałość wobec niego, a przecież znam go już tyle lat i wcześniej to potrafiłam nawet beknąć przy nim. Nie mogłam oderwać oczu od niego, a jak na mnie spojrzał, to szybko uciekałam wzrokiem gdzieś indziej. Dziwne uczucie, niby tyle lat go znam, a tu nagle zaczęłam się czuć, jakbym dopiero go poznała - wtedy człowiek jest zauroczony drugą osobą. Już sama do siebie mówiłam, bym się opamiętała, przecież to dziwne, on jest moim ojczymem... Niestety na niewiele się to zdało, bo coraz bardziej mnie do niego ciągnęło. Sama zaczęłam proponować spacery, wyjazdy – już nawet nie po to, by nie wysłuchiwać zrzędzenia mamy, ale głównie dlatego, by pobyć z nim sam na sam. Dziwił się, dlaczego nie chcę się spotykać ze znajomymi, ale nie miał nic przeciwko. Przez ciągłe spędzanie czasu z ojczymem, zupełnie straciłam znajomych, kontakty się urwały. Już kilka razy przyłapał mnie na wpatrywaniu się w niego, myślał, że coś się stało, albo pytał, czy coś ma na twarzy, skoro tak się gapię. Zaczęłam nawet bardziej dbać o siebie - dbałam o to, by moje włosy zawsze dobrze wyglądały, zaczęłam się bardziej kobieco i ponętniej ubierać, zawsze ładnie pachnieć, bardziej zachowywać jak kobieta - chciałam zwrócić jego uwagę na mnie. Chciałam, by dostrzegł we mnie kobietę. Sam się nieraz dziwił, co się tak odstrzeliłam, przy czym w sumie sypał komplementami coraz częściej, ale i tak myślałam, że mówi to tak po prostu. Pewnie myślicie, że to stary, obleśny dziad - nic bardziej mylnego! Ma on 42 lata, ale za nic na tyle nie wygląda, można mu spokojnie dać 35-36 lat. Jest bardzo przystojny, zadbany, mądry, a gdy słyszę jego głos, to miękną mi nogi. Zaczęłam zauważać, że jego spojrzenie jest jakieś inne, ale oczywiście zaczęłam sobie tłumaczyć, że pewnie sama się tak nakręcam i tylko mi się to wydaje. Jednak nie dawało mi to do końca spokoju. W sierpniu pojechaliśmy w góry do Zakopanego na 3 dni – całe szczęście udało się bez mamy. Pierwszego dnia przyjechaliśmy po południu i pozwiedzaliśmy jedynie miasto i zjedliśmy kolację w restauracji. Na wieczór kupiliśmy wino, bo nie było za bardzo co robić i pomyśleliśmy, że wypijemy sobie na balkonie, mieliśmy ładny widok na góry, więc sama przyjemność. Dla mnie było to niesamowicie romantyczne, ale sądziłam, że on tego wcale tak nie odbiera. Wypiłam w sumie tylko 2 lampki, a właściwie to szklanki (ale nalane tylko do połowy). Zrobiło się całkiem ciemno. W pewnym momencie wstałam i poszłam skorzystać z toalety. Gdy wyszłam, chciałam znowu wyjść na balkon, jednak on w tym momencie wchodził do pokoju, czego nie zauważyłam, bo nie zaświeciłam światła w pokoju, a w toalecie wzrok mi się odzwyczaił przez światło od ciemności i się zderzyliśmy. Przytulił mnie i śmialiśmy się z tego, bo dosyć przywaliłam nosem w jego ramię. Jeny, jak się wtedy cudownie poczułam, aż nogi mi się ugięły! W pewnym momencie zamarła cisza, a my dalej byliśmy przytuleni. Czułam, jak głaszcze mnie dłonią po plecach. Trwało to pewną chwilę, byłam wtedy taka szczęśliwa. Odchylił lekko moją głowę, patrzył mi w oczy i odgarniał włosy – oczy już się przyzwyczaiły do ciemności, więc już jako tako widziałam, zresztą światło z zewnątrz padało do środka i nie było tak całkiem ciemno. Strasznie byłam wtedy skrępowana, ale jednocześnie nie chciałam, by to przerwał. Ale mi serce waliło. W końcu się odezwał i powiedział, że jestem fajną i piękną dziewczyną oraz, że bardzo mnie lubi, na co odparłam, że też go bardzo lubię. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy przez jakiś czas i w pewnym momencie pocałował mnie w czoło. Następnie skierował się w stronę moich ust. Całowaliśmy się długo i namiętnie. Myślałam, że śnię. Cóż za szczęście mnie wtedy ogarnęło! Cała ta sytuacja posunęła się do tego, że się przespaliśmy. Po wszystkim zaczęłam mieć wyrzuty sumienia, że robię coś takiego własnej matce, ale z drugiej strony nie do końca czułam się winna, ponieważ sama byłam świadkiem co się między nimi działo, jak mama traktowała Wojtka, a także mnie. Między nimi było źle i tak jest do dzisiaj. Wydaje mi się, że Wojtek jest z mamą głównie ze względu na mnie, bo relacje z sierpnia utrzymujemy po dziś dzień. Wiadomo też, co by się działo, gdyby doszło do kolejnego rozwodu i wiem, że w ten sposób poświęca się dla mojej mamy i znosi jej chore akcje. Trwa on w toksycznym związku, ale chyba nie odczuwa on tak tego dotkliwie, ponieważ ja przy nim jestem. Jak mamy nie ma w domu, to zawsze spędzamy razem czas, a jeśli jest, to gdzieś jedziemy. Oczywiście nie zawsze, bo trochę by to dziwnie wyglądało i mama zaczęłaby się czegoś domyślać – to tak w miarę możliwości. Nic się do tej pory nie zorientowała i mam nadzieję, że się nie zorientuje. Myślałam o tym, by to zakończyć, ale jakoś nie potrafię, kocham go, a on mnie. Powiecie, że pewnie mnie on wykorzystuje, ale jestem pewna, że nie. Takie coś da się wyczuć. Należę do podejrzliwych osób, które w miarę możliwości zachowują zdrowy rozsądek i nie mają ciągle klapek na oczach. Jego uczucia do mnie akurat jestem pewna. Zastanawialiśmy się nieraz co by było, gdybyśmy wpadli. Nawet mnie pytał, czy przypadkiem kiedyś mi się on nie znudzi, przecież jestem młoda i chciałabym sobie ułożyć życie. Owszem, ale z nim bym chciała spędzić resztę życia. Chciałabym, żebyśmy mogli legalnie się spotykać, nie ukrywać się jak dzieci, ale niestety... Mamę to strasznie skrzywdzi, znienawidzi mnie, całkowicie siądzie jej psychika i pewnie odsunie się ode mnie cała rodzina. Stoję w kropce. Zakazana miłość... W moim życiu pojawił się tak fantastyczny mężczyzna, a ja nie mogę z nim być. Jednak nie żałuję tego, co się wydarzyło. Spotkało mnie w życiu coś pięknego. Poznałam, czym jest miłość i dalej w niej trwam. Jestem szczęśliwa. Może nie tak jakbym chciała, ale cieszę się, że chociaż w taki sposób mogę zaznać szczęścia. Wszystko ma swoją cenę... Niestety mam świadomość tego, że pewnego dnia to wszystko się skończy. Niemożliwym jest trwanie w tym do samego końca. Im dłużej w tym trwam, tym bardziej się zatracam. Nie wiem jak dalej postępować...

kochałam się z własnym ojcem